Czy próbowaliście kiedyś drążyć dynię rękami?
Fajne doświadczenie, ale dla dzieci z nadwrażliwością dotykową czy zapachową to nie lada wyzwanie.
Postanowiłam wykorzystać "złą" i niepopularną w Polsce tradycję amerykańską do ceów terapeutycznych. Podstępem, pod pretekstem zabawy halloweenowej dostarczałam różnych bodźców sensorycznych niczego nie świadomym dzieciom.
Podczas zabawy:
- 1Drążyliśmy dynię rękami, dotykaliśmy wielu faktur, malowaliśmy twarze dostarczając sobie bodźców dotykowych
- 2Specyficzny i mocny zapach dynii dotarczył nam intensywnej stymulacji zapachowej. Czuliśmy też zapach świeczek, które płoneły podczas całego wieczoru
- 3Ozdabiając dynie, wycinając duchy czy robiąc pająki z pomponów poćwiczyliśmy precyzyjne ruchy rąk
- 4Stymulacja słuchowa odbywała się podczas całego wieczoru, gdyż praktycznie ciągle towarzyszyła nam muzyka
- 5Bodźców wzrokowych dostarczaliśmy sobie w Sali Doświadczania Świata i w świetle UV
- 6Dynie można też było polizać i spróbować jak smakują świeże pestki
- 7Swoje ciało poczuliśmy w basenie z kulkami, a nasz układ nerwowy wyciszyliśmy podczas sesji zdjęciowej wkładając 6kg dynię na głowę
Dodatkowo podpowiem, że jest to dobra okazja, aby spróbowałać "ograć" trudny do wprowadzenia - szczególnie dla niejadków - smak dyni. Cały dzień, podczas przygotowań do zabawy i podczas niej, intensywnie poznajemy i doświadczamy dynię różnymi zmysłami. Po takiej stymulacji napewno łatwiej będzie namówieć dziecko do spróbowania np. zupy dyniowej, niż kiedy niespodziewanie wjedzie na stół zupa z nieznanego warzywa, o nieznanym zapachu, a mama na zachętę powie tylko "No jedz, pyszna jest i zdrowa". Pomyślcie nad tym, ja wkrótce rozwinę temat smaków, a Wy poszukajcie okazji w życiu codziennym na stymulowanie wszystkich zmysłów i zamieńcie proste aktywności w ciekawe doświadczenia sensoryczne. To SPRAWDZONE i DZIAŁA.